Areszt Śledczy w Katowicach, 22.03.2019
zza krat. nasz drugi pierwszy raz.
drugi ponieważ to nasz drugi koncert dla osadzonych i po raz drugi znaleźliśmy się po tamtej stronie murów. pierwszy dlatego, że pomimo iż to wydarzenie ma bardzo podobny charakter i skupia w nas znane już nam emocje, to jednak mimo wszystko jest w tym coś niepowtarzalnego. wspólnym mianownikiem jest oczywiście miejsce i publiczność potocznie nazywana półświatkiem. więzienie w Katowicach ma swój charakter, troszkę inny niż areszt w Mysłowicach. moją uwagę przykuły cytaty widniejące na murach – myślę, że to bardzo oryginalny i świetny pomysł. nawet jeśli przechodzisz obok tych słów obojętnie przez jakiś czas, to jestem przekonany o tym, że prędzej czy później znajdą one w kimś swoje odbicie. potwierdzeniem mojej tezy jest opowiedziana nam historia o jednym z osadzonych, który uczestniczył w zajęciach kulturalnych podczas odbywania wyroku. okazało się, że ów osadzony odkrył w sobie talent do pisania poezji i po wyjściu zza murów zaczął publikować swoje wiersze. nawet jeśli to tylko jedna osoba na sto innych to uważam, że i tak warto! ta historia umocniła tylko moją wiarę w to, że to co robimy jest ważne i że naprawdę może komuś pomóc. popełnionych czynów nie da się cofnąć i nawet jeśli przez długi czas w swoim życiu wyrządzasz innym jakąś krzywdę, to jest jeszcze możliwość, że możesz zmienić swoje postępowanie i dać ludziom trochę piękna i dobrych uczuć.
nasz koncert odbył się w niewielkiej sali, do której weszło około dwudziestu osób. na widowni byli ludzie mniej więcej w naszym wieku, ale także ludzie, którzy wiekiem byli raczej bliżsi naszym rodzicom. uczucie kiedy widzisz wpatrzone w siebie oczy i skupienie kiedy ci ludzie słuchają naszej twórczości jest nie do opisania. do tego kiedy na koniec dostajemy brawa i jesteśmy proszeni o bis jest naprawdę mocnym przeżyciem dla nas, szczególnie w tym miejscu. kolejnym miłym zaskoczeniem były pytania o muzykę i prośba by powtórzyć nazwę naszego zespołu.
dla takich chwil i dla tych odczuć właśnie robimy to co robimy.
– masznik.
Areszt Śledczy w Mysłowicach, 18.01.2019
jak wygląda to miejsce? czy rzeczywiście jest takie jak można usłyszeć z opowiadań innych? jacy są ludzie, którzy tam trafili? jacy są naprawdę? czy będą chcieli posłuchać? jak nas odbiorą? na te i wszystkie inne pytania już wkrótce mieliśmy otrzymać odpowiedź.
fot: Maciej Gapiński
w końcu wybiła godzina 15 i mogliśmy wejść. wiedziałem, że za ogrodzeniem jest inny świat. inny? jeśli tak to jak bardzo się różni od tego, który znam? postanowiłem, że wszystkie swoje wyobrażenia oraz zasłyszane treści zostawię przed wejściem.
przeszliśmy punkt kontrolny. za kolejnymi drzwiami surowe wnętrze składające się z kamienia i starego metalu oblanego łuszczącą się farbą tworzy całość tego miejsca. do tego małe okratowane okna, które przepuszczają niewiele światła. wchodzimy na świetlicę, podpinamy sprzęt. krótka próba przed występem i kilka minut czekania.
strażnicy wprowadzają osadzonych – naszą publiczność, dla której dzisiaj gramy. około 40 osób wpatrzonych i wsłuchanych przez cały koncert. w tym miejscu to zupełnie inaczej wybrzmiewa, jakby miało nowy inny sens. masz świadomość, że każde słowo uderza inaczej niż po stronie, z której wszyscy tutaj weszli.
czy w kimś zostało nasze słowo? jakiś ślad? mamy nadzieję, że tak i wierzymy, że to jest dobre.
-masznik.